Droga Krzyżowa – dla młodzieży
I Jezus skazany na śmierć
Tego dnia Jezus stawał kolejno przed Annaszem, Kajfaszem, Herodem i Piłatem, którzy mieli Go osądzić. W końcu anonimowy tłum skazał Go na ukrzyżowanie, na najbardziej okrutną śmierć. Tytuł winy brzmiał “To jest Jezus Chrystus, Król Żydowski”.
Panie Jezu, bez słowa przyjąłeś niesprawiedliwy wyrok, karę, na którą nie zasłużyłeś. Ile razy ja sam skazałem Cię na śmierć? Ile razy stałem w tłumie krzycząc “Ukrzyżuj Go!, Ukrzyżuj!”? Tak łatwo mi osądzać innych, wydawać wyroki. Lecz Ty nie osądzałeś ani cudzołożnicy, ani celników, ani mnie – wszystkich kochałeś tak samo.
Panie, naucz mnie takiej miłości, bym sam przyjmując ludzkie wyroki nie osądzał innych, bym nie skazywał najbliższych mi osób na Drogę Krzyżową, bym nie był Judaszem, który zdradził.
II Jezus bierze krzyż
Tytuł winy brzmiał “To jest Jezus, Król Żydowski”. Żołnierze ubrali skazańca w szkarłatny płaszcz i koronę cierniową, by biczami i pluciem w twarz oddać Mu cześć. Gdy mieli już dość wyszydzania, zmusili Go do niesienia krzyża na Golgotę.
Zobacz, Panie, nie wystarczył niesprawiedliwy wyrok. Musiałeś zostać poniżony, by oprawcy krzykami zagłuszyli głos sumienia. Jeszcze nie ruszyłeś w ostatnią drogę, a już cierpisz ból i zniewagi. Czy mnie też widziałeś wśród żołnierzy? Czy widziałeś, jak poniżam innych, tych przegranych, których i tak nikt nie szanuje? Czy widziałeś, jak nienawidzę mojego brata, choć już nawet nie wiem za co? Poniżam innych, by przez chwile czuć się lepszym. Poniżam ich, choć oni już niosą swoje krzyże.
Panie, Ty do końca ich umiłowałeś. I żołnierzy, którzy Ciebie poniżali, i apostołów, i mnie. I dlatego wziąłeś krzyż wraz z ciężarem grzechów całego świata. Naucz mnie nie tylko tak przebaczać, ale i tak kochać. Naucz mnie brać mój krzyż ufając, że Ty dasz mi tyle sił, bym mógł go nieść. Bo Ty doniosłeś swój krzyż, i teraz pomagasz mi nieść mój własny. Pozwól mi zawsze o tym pamiętać.
III Pierwszy upadek
Jezus wyruszył na górę, na Golgotę, w otoczeniu żołnierzy. Za nimi podążał tłum gapiów. Nie każdy z tych ludzi krzyczał przed Piłatem “Ukrzyżuj Go!”, niektórzy chcieli być przy Tym, który nauczał ich przez ostatnie dni w Świątyni Jerozolimskiej. Patrzyli, jak Ten, który mówił tak prosto i mądrze jednocześnie, upadł nagle pod ciężarem krzyża. Jak zwykły człowiek.
Upadłeś, Jezu. Przecież nie byłeś super-człowiekiem, miałeś ciało tak samo słabe, jak ja. I upadłeś tak samo, jak ja bym upadł niosąc pod górę ciężką belkę. Skóra pocięta biczami i krew z potem zalewające oczy utrudniały drogę. I przygniatający ciężar moich grzechów.
Panie, każdy upada. Ale czy każdy potrafi wstać? Ty sam uzdrawiałeś ludzi, którzy nie mogli wstać przez całe życie. Ty sam wstałeś, gdy upadłeś. Ja też upadam. Proszę, daj mi siły, bym mógł wstać z upadku, bym mógł dalej iść, bym nie zatrzymał się na drodze do celu.
IV Jezus spotyka Matkę
Uginając się pod ciężarem krzyża, Jezus spotyka Matkę. Matka była obok przez cały czas, krocząca w tłumie za swym Synem. Teraz dopiero Jezus zauważył ją. Czy coś powiedział? Czy Ona odpowiedziała? Może nie usłyszeli się w rozkrzyczanym tłumie, ale oni już wcześniej wszystko wiedzieli. Może tylko zobaczyli wielki strach i ból w swoich oczach.
Zobacz Jezu, to Matka. Ona też żyła dla Boga, kochała bliźnich. A teraz cierpi tak, jak Ty, z pokorą przyjmując Bożą wole. Wiedziała, że będzie tak cierpieć, lecz jako matka chciała być z Synem do końca, jak najbliżej. Maryja także szła tą Drogą Krzyżową, niosąc swój niewidoczny krzyż.
Panie, czasem myślę, że moje życie też jest taką drogą – drogą krzyżową. I wydaje mi się, że jestem sam na tej drodze. Wokół mam tylko wrogów, którzy zmuszają mnie, bym niósł krzyż. Czemu nie wierze, że w tym tłumie ludzi idzie Maryja, czemu nie staram się spojrzeć w oczy pełne miłości? Czemu nie dostrzegam tego kochającego wzroku w moim własnym domu, w szkole, w kościele? Jezu, daj mi siły, bym uniósł głowę, pozwól rozpoznać się w tych, których spotykam w moim życiu.
V Szymon pomaga nieść krzyż
Żołnierze zmuszają przechodzącego Szymona do pomocy Jezusowi. Chcą z litości pomóc oskarżonemu, czy też chcą jak najszybciej wykonać wyrok? Jednak Jezus może liczyć na pomoc zwykłego człowieka. Nawet ludzie, którzy o Jezusie wcześniej nie słyszeli, lub którzy byli daleko od niego, nagle – wydawałoby się, przez przypadek – mogą pomóc Jezusowi, stają się częścią planu Zbawienia. Do samego szczytu góry Jezus i Szymon będą już iść razem.
Jakże chciałbym być Szymonem! Ulżyć Ci choć trochę, pomóc dźwigać ciężar drzewa! Ja może nie jestem święty, tak jak Szymon nim nie był. Ale Szymon był choć przez chwile bliżej Boga, niż uczeni w Piśmie, którzy Boga nie rozpoznali. Tylko czy mnie stać, by poświęcić trochę czasu Bogu? Tak jak Szymon, gdy zmęczony pracą wracał z pola? Tak często nie mam czasu…
Panie, naucz mnie być przy Tobie zawsze – gdy pracuje, i gdy odpoczywam. Bo tylko wtedy Ty będziesz zawsze ze mną, tylko wtedy mogę liczyć na Twoją pomoc w każdej chwili, tylko wtedy będę korzystał z Twojej miłości. Ty przychodzisz do mnie, oddałeś za mnie swoje życie, a mi tak trudno oddać choć kawałek, zrobić choć mały krok. Nie opuszczaj mnie, bo sam jestem słaby.
VI Weronika ociera Twarz
Za Jezusem, w tłumie idą także kobiety, które znały Jezusa. Kochały Go miłością, której same może nie rozumiały. Maria Magdalena, Weronika, Maryja. Weronika – być może zachęcona przykładem Szymona – podchodzi do Jezusa, by wytrzeć mu twarz.
Zobacz, Panie, chusta Weroniki. Ja wiem, że ta chusta wiele nie pomoże, za chwile twarz znowu będzie zalana krwią i potem. Ale ta chusta to wołanie: “Panie, ja jestem przy Tobie, kocham Cię i chce Ci pomóc, choć nie umiem, choć nie wiem jak”. Dla Ciebie, Panie, ta pomoc jest tak samo ważna, jak pomoc Szymona.
Panie, obron moje serce przed obojętnością! Ty uczyłeś, by radować się z tymi, którzy się radują, i płakać z tymi, którzy płaczą. A ja siedzę przed telewizorem, mam moją chustę gdzieś schowaną, dawno nie używaną. Nie obchodzi mnie płacz w drugim końcu pokoju, albo nawet już go nie słyszę. Jezu, który potrzebowałeś pocieszenia tak, jak potrzebuje go drugi człowiek, pozwól, bym był jak Weronika dla innych ludzi!
VII Drugi upadek
Jezus znowu upadł. A każdy upadek na kamienistą ziemie to nowy ból, skóra zdarta do krwi i siniaki. Może już nie miał siły patrzeć pod nogi, by nie potknąć się o kamień, a może nie patrzał, bo zauważył kogoś w tłumie. Z pomocą Szymona Jezus wstaje i idzie dalej.
Panie, znów upadłeś. I znowu wstałeś. Ja też znów upadłem. Ale czy wstanę? Tak, pamiętam – jesteś koło mnie i pomagasz mi wstać. Ty zawsze chcesz mi pomóc, tylko czekasz, aż ja będę chciał przyjąć Twą pomoc.
Panie, pomóż mi wstać. Nawet wtedy, gdy ja już się poddałem. Pokaż mi ludzi, którzy pomogą mi wstać, i którym ja pomogę, gdy upadną. Pomóż mi iść za Tobą każdą droga, którą mnie poprowadzisz.
VIII Jezus pociesza płaczące niewiasty
W miarę zbliżania się do celu Jezus słyszy coraz więcej głosów współczucia i litości. Nagle Ten, którego godziny są policzone, mówi do idących obok niewiast, by płakały raczej nad sobą, gdyż same są tylko gałązkami tego drzewa, którym jest Jezus.
Panie, ja sam chce żyć, lecz próbuje żyć bez Ciebie. Zapominam, że gałąź odcięta od drzewa umiera z braku życiodajnych soków. Wydaje mi się, że gdy się modlę, to robię Ci przyjemność., lub też że pocieszam Cię, jak robiły to niewiasty pod Golgotą. Zapominam, że przez modlitwę to Ty mnie pocieszasz, to Ty mi dajesz życie. Czemu człowiek myśli, że jest większy niż Bóg? Czemu gałązka myśli, że jest większa od drzewa, że może żyć bez niego?
Jezu, pomóż mi znaleźć moje miejsce w życiu, pomóż mi zrozumieć, kim jestem ja i kim jest Bóg. Pomóż mi zrozumieć, bym więcej już sam się nie zabijał, lecz bym szukał życia w Tobie, bym dążył do Zmartwychwstania. I żebym nie oszukiwał się, że jestem najważniejszy, że wszystko zależy ode mnie.
IX Trzeci upadek
Cel podróży już jest blisko. Już widać miejsce, na którym odbędzie się egzekucja wyroku. Jezus upada kolejny raz. Wydaje się, że droga do celu to ciągłe upadki. Lecz aby dojść do celu, należy wstać po każdym upadku. Jezus wstaje i niesie swój krzyż dalej.
Jezu, który to już raz upadłeś? Na pewno nie liczysz już upadków, najważniejsze to dojść do celu. Bo chociaż bałeś się śmierci i bólu jak każdy człowiek, wiedziałeś, że celem jest pokonanie śmierci, zbawienie moje i całego świata. Ja też mam wspaniałe cele w moim życiu, może też chcę zrobić coś dla innych. Tylko, że nie zawsze dochodzę do celu. Nie zawsze potrafię wstać.
Panie, Ty mówiłeś, że droga nie będzie łatwa. Bo wszystko, co naprawdę wartościowe, ma swoją cenę. Daj mi siły, bym dążąc do osiągnięcia zbawienia wiecznego nie bał się trudności, nie przestraszył się bólu, nie poddał się przeciwnościom. Proszę Cię o wytrwałość w wierze i w miłości bliźnich.
X Jezus z szat obnażony
Koniec drogi, lecz nie koniec bólu. Żołnierze zdzierają szaty z Jezusa dzieląc je miedzy sobą. W ten sposób Jezusowi zabrano wszystko, co tylko człowiek może posiadać. Jezus stał się ostatnim z ludzi – nie miał już nic, został poniżony bardziej, niż żebracy. Wszystko po to, by stać się bliskim każdemu człowiekowi.
Panie, ja też mam kawałek Twojej szaty. Ja też zabrałem coś, co do Ciebie należy. Chciałbym mieć wszystko, zabrać mojemu bratu, żeby MI nie zabrakło. I cóż z tego, że ten drugi nie będzie miał już nic, gdy ja mam trochę więcej? Jestem taki ślepy, że tego nie dostrzegam, a wciąż potrzebuje więcej, coraz więcej…
Panie, naucz mnie szacunku dla drugiego człowieka, naucz godności dla samego siebie. Naucz szanować ludzkie życie i zdrowie, wole drugiego człowieka i Twoją wole. Spraw, abym raczej DAWAŁ to, co mam, niż zabierał innym. Abym był gotów oddać wszystko, abym nie bał się być tak obnażony, jak Ty wtedy, pod krzyżem.
XI Jezus do krzyża przybity
Długie gwoździe przebiły ręce i nogi, by ciężar skazańca utrzymać na krzyżu. Zmęczone ciało doznało kolejnego bólu, jeszcze większego, niż dotychczasowy. Na Golgocie stanął kolejny krzyż. Ale tylko Na tym krzyżu była tabliczka z napisem “To jest Jezus, Król Żydowski”. Wyrok został wykonany.
Panie, to ja sam wbijam gwoździe w Twoje ciało. To przeze mnie tak cierpisz. Z miłości do mnie przyjąłeś ból i poniżenie, abym ja był zbawiony. A ja ciągle wbijam te gwoździe, ja wciąż ranie Twoją miłość. Ja sprawiam ból innym, zdradzam ich zaufanie, odrzucam ich miłość. Ile razy jeszcze tak będzie?
Panie, proszę Cię, przebacz mi moje winy. Zapomnij o bólu, który Ci sprawiłem, i spraw, by to się nie powtórzyło. Niech Twoja cicha pokora w przyjmowaniu bólu powodowanego ludzkimi grzechami wzruszy moje serce, niech powstrzyma mnie od zadawania bólu komukolwiek – zwłaszcza Tobie.
XII Śmierć na krzyżu
Jezus wisząc na krzyżu dusi się. Chcąc wziąć oddech musi podciągnąć się na przebitych gwoździem nogach. W końcu brakuje mu sił, by wziąć kolejny oddech. W obecności Matki, uczniów, niewiast i żołnierzy Jezus umiera. Nad światem przez ł godziny panuje ciemność, blask słońca nie dociera na ziemie.
Panie, przekroczyłeś granice śmierci. Granice, której każdy człowiek się boi. Lecz ta śmierć potrzebna była po to, bym ja mógł mieć życie wieczne. Bóg-Człowiek umiera zabity przez ludzi, aby wypełnił się plan Boży. Tak wielka może być nienawiść człowieka. Tak wielka jest miłość Boga.
Panie, ja boje się śmierci. Może dlatego, że zapominam, że śmierć to nie koniec, a dopiero początek? Boje się śmierci, dlatego nie chce, by umarł we mnie ten stary człowiek, słaby i grzeszny. Proszę Cię, bym nie bał się takiej śmierci – niech umrze we mnie egoizm i pycha., Niech umrze we mnie grzech już dzisiaj, abym mógł stać się Nowym Człowiekiem narodzonym z Ducha Świętego.
XIII Zdjęcie z krzyża
Widząc, że Jezus już nie żyje, jeden z żołnierzy dla pewności przebił bok skazańca. Innym ukrzyżowanym, którzy jeszcze nie umarli do wieczora, żołnierze łamali kości – trzeba było pochować wszystkie ciała, by godnie uczcić dzień Szabatu.
Panie, wokół krzyża byli Twoi uczniowie. Czy rozumieli, co się stało? Przecież słyszeli Twoje ostatnie słowa “Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?” Widzieli ciało swojego Nauczyciela zdejmowane z krzyża. Ciało, w którym już nie było ducha. Ja też często wątpię, gdy moja wiara wystawiana jest na próbę. Często myślę, że to już koniec, zapominając o Twoich obietnicach.
Panie, daj mi silną wiarę, daj nadzieje, która będzie podtrzymywała mnie w chwilach zwątpienia. Naucz mnie zaufania Słowu Bożemu, naucz mnie ufać nawet wtedy, gdy wydaje mi się, że nie ma dla mnie ratunku. Ześlij mi Ducha Pocieszyciela, którego dałeś apostołom, gdy z obawy przed Żydami zamykali drzwi wieczernika.
XIV Złożenie do grobu
Ciało Jezusa zostało zdjęte z krzyża, owinięte w czyste płótno i złożone do grobu wykutego w skale. Wejście do grobu zablokowano dużym kamieniem. Następnego dnia, gdy uczeni w Piśmie przypomną sobie o proroctwie zmartwychwstania, przed grobem postawione zostaną straże.
Panie, Twoje ciało leży w grobie. Jak ziarno, które wpadło w ziemie, by obumrzeć. Lecz przyjdzie wiosna, która da nowe, wspanialsze życie – ziarno wyda plon. Po Szabacie, gdy przyjdą niewiasty, by namaścić Twoje ciało, ono będzie już żyło innym życiem. Ja też często przychodzę do pustego grobu ze wspaniałymi olejkami zapominając, że śmierć została pokonana, że teraz jest nowe życie.
Panie, pomóż wydostać mi się z grobu moich nałogów i słabości! Zaprowadź mnie do nowego życia, w którym śmierć nie będzie miała władzy nade mną! Żebym mógł powiedzieć, że teraz żyje nie ja, lecz Duch Święty we mnie.